poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Limeryk polski - Szczebrzeszyn, Chrabąszcz i samolot Iliuszyna





Pan o nazwisku Chrabąszcz, mieszkaniec Szczebrzeszyna,
Naśladował co wieczór samolot Iliuszyna.
Buczał ponad wodami
Nadrzecznymi trzcinami
Głośniej niżeli chrząszcze, z których słynna jest gmina.



sobota, 28 kwietnia 2018

Żółta róża

drzewa w żółcie, w czerwienie stroją się na starość,

fałszując piękno wiosny, która już nie wróci.

w złudzie trwając przez chwilę, że czas się odwróci,

nim zima dni ostatnie spowije w swą szarość.


w sadzie wśród melancholii uwiędłych badyli,

między przygniłe deszczem zielniki pachnące,

wykwitła żółta róża, księżniczka, po łące

korowód wiedzie świata, który w nic się chyli.


wiją się barwy wokół na wiatr nanizane,

jak chorągwie w orszaku tej infantki słońca,

której nie da korony czas zimą strwożony,


ale w pamięć dziewczęcą ją wpiszą zebrane,

w kartki zeszytu płatki, marzenia różane,

jak ucieczka od czasu, który nie ma końca.

Limeryk polski - Limeryk o mieście Limerick i irlandzkim analfabecie

Pewien analfabeta w irlandzkim Limerick

Zdolny był poetycko, lecz w gębie choleryk.

Mówił ludziom wersów pięć,

Gdy go tylko naszła chęć.

Powstał wierszyk, rzec można tak, „sui generic”.


Limeryk polski - Łomża i seks w komży

Ogarnięta dewocją kobieta spod Łomży,

wymagała od męża by sypiał z nią w komży,

bo wtedy łóżkowe sprośności

czyniła w poczuciu świętości,

a seks, gdy uświęcony, sumieniu nie ciąży.

piątek, 27 kwietnia 2018

Stoję przed tobą bez wstydu nagości


stoję przed tobą bez wstydu nagości
Adam bez żebra na raju rozstajach
nie wiem czy nagość przystoi starości

na ziemi jabłko bez oznak młodości
dawno umarłe wspomnienie o majach
zabrało z sobą tamten wstyd nagości

tulisz się do mnie w oddaniu miłości
Ewa jesienna na czasu rozstajach
wiem że twa nagość przystoi starości

w pięknie dojrzałym ciągle eros gości
jakbyś z faunami biegała po gajach
więc stoisz cicha bez wstydu nagości

i prosisz wzrokiem o dawne czułości
te obopólne w naszych miękkich rajach
bo wiesz że nagość przystoi starości

gładzisz me ciało z przeczuciem męskości
lęki i stresy łagodnie wygajasz
bym stać mógł dumny bez wstydu nagości

choć lustra szepcą o ludzkiej marności
szeptu nie słucham tobą się upajam
stoję przed tobą bez wstydu nagości
bo wiem że nagość przystoi starości

Limeryk polski - Łomża i seks w komży



Ogarnięta dewocją kobieta spod Łomży,

wymagała od męża by sypiał z nią w komży,

bo wtedy łóżkowe sprośności

czyniła w poczuciu świętości,

a seks, gdy uświęcony, sumieniu nie ciąży.

Grzebacze popiołów

  Z tomu "Dies irae. Wiersze niepolityczne"

 

Panowie, właśnie nastaje nowy świat.

L. Fuks "Palacz zwłok"


Dziewiczość przyrody jest już tylko dekoracją biura podróży,

Bożkiem na ołtarzu nowej religii, podświadomą tęsknotą

Za utraconą bezpowrotnie niewinnością.

Sterylność mieszkań, poglądów, miłości i umierania.

Sklonowane obrazki, potwory na podobieństwo.

Marzenia niedoskonałego umysłu o doskonałości

Ciała. Piszą niezborne w ruchach wyrazy, pokraczne poezje

Egzystencje, gotyckie skrzywienia wieczoru.

Las milczy gwiazdami. Maria, królowa ziemi, ucieka.


Zagłaskany na śmierć policzek, uśmiech wyszydzony.

Bebechy wywlekane i na nowo upychane. Nowe. Znane.

Święte. Rewolucja każdego dnia. Wywracanie do środka.

Wyciąganie na zewnątrz. Nicowanie.

Na widoku żołądek i płuca. Wątroba i trzustka. Rozum.

Wagina zamieniona z odbytem. Penis jako narząd mowy.

Słowa odwrócone lustrzanie. Modnie. Wieloznacznie?

Części mowy zastępujące części ciała. Rozum?


Nie rokuję dla nowego obrządku. Odejdzie. Wierzę.

Wywleczony za mordę jak soliter. Zadeptany.

Smród sterylności. Spopielony. Ale będzie wisiał nad nami

Jak niespełnienie, jak okrutnie delikatny uśmiech

Knopfrkingla. Będzie trwał wsparty na naszych trzewiach,

Głowach, mackach swojego pożądania. Obrzydzenie.


Popatrzy na grzebiących popioły jego życia,

Uśmiechnie się niematerialnym uśmiechem ludzkich bojaźni,

Pogładzi po policzkach. Pochwali. Jesteście prawdziwi.

Jesteście czyści. Wasza rasa jest cieleśnie doskonała.

Posiada wszystkie atrybuty boskie. Po was popiół.

Proch piekieł.




Limeryk polski – Mielec i seks


Starszy pan ze swą żoną chciał robić seks w Mielcu.

Powiedziała ze śmiechem - mój stary wisielcu,

Przecież już ci nie staje

Siły, a twoje jaje

Dobre jest na śniadanie po postnym Popielcu.


czwartek, 26 kwietnia 2018

Limeryk polski - Rzeszów i dupa rewolucji


Żartowały Krakusy z położnika z Rzeszowa:

Odbierz tę rewolucję, już wychodzi jej głowa.

Rzekł: synowie polucji,

To dupa rewolucji,

Koniecznym jest ten poród odesłać do Krakowa.


Limeryk polski - Biłgoraj i pani o dużym biuście




Pani o dużym biuście, mieszkanka Biłgoraja

W miejsce kwoki co wieczór wysiadywała jaja.

Zazdrosny zapytał mąż,

Współautor jej siedmiu ciąż:

Chcesz mieć dwudziestoraczki z okazji pierwszego maja?


poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Matka Boga

Nie spotkał już Maryi
po Zmartwychwstaniu nie skrzyżowały się ich drogi
odchodził coraz wyżej
przenikał ściany i myśli apostołów
coraz bardziej wniebiestał
ona skamieniała z Janem nieopodal Golgoty była
nowemu synowi matką
bezdzietną
lecz nie samotną
wciąż przeżywała drogę krzyżową
cierpiała każdy krok Jezusa upadek kolejne razy
każdy gwóźdź i cierń
przebijał jej serce

w tych dniach
spotykał swoich uczniów
ukazywał się apostołom
nawet Tomaszowi pozwolił włożyć palce w ciało
zmartwychwstałego
Boga

umarł syn
zmartwychwstał Bóg
Syn Ojca
nie istnieje łono mogące donosić Boga

wiedział że zmartwychwstanie
z trudem wypowiadał
Matko oto syn twój
Synu oto matka twoja

umierał by zmartwychwstać
dla matki umarł na wieki
człowiek
i grób pusty

pozostało rozpamiętywanie życia:
zwiastowanie Elżbieta poród w stajence
dzieciństwo wędrówki nauczyciela Kana

była już starą kobietą samotną
matką Zbawiciela
czekała wniebowidzenia

Mama


Ojciec wyrzeźbił mi Matkę
powielił w kawałkach lipowego drewna
w połowie była Matką w połowie Maryją
za Janem powtarzał po wielokroć gwiazdy nad głową
księżyc pod stopami
tylko Matczynej twarzy nie umiał przeinaczyć
wrzeźbiona w Matkę i Maryję
tkała nić życia za ojcem z pokorą
przyjmowała decyzje Boże

niech się stanie
jak gwiazdy i słońce
poczęła mnie w pokorze i ciszy
tuliłem w swej małości Matczyną twarz
zagarniałem z niej całe piękno
bo cała byłaś wtedy
piękna Matko moja
i nie było w Tobie skazy”

przez bramę dorosłości zza której nie ma powrotu
przeszedłem niespodzianie
nie słuchałem i nie wierzyłem
kiedy Bóg mówił
jej ustami
dłońmi przekazywał znaki

ciężkie kroki przy noszeniu krzyża
modlitwa maryjna rozjaśniająca twarz
spracowane dłonie błogosławione
jak wypieczony chleb
troskliwe oko ręka do pomocy
serce które się litowało

dziś gdy jest
prorokinią rozgwieżdżonego Nieba
zanoszę prośby
które spełniam
dla Niej


z Józefa i Heleny moja Mama
poczęta w mroku galicyjskiego średniowiecza
szóste i nie ostatnie dziecko licznej rodziny
stałem się wtedy w połowie
moich oczu twarzy myśli rąk
czynów które miały nastąpić wyborów
pomiędzy dobrem i złem
stało się to co miało się stać
wszak wierzę w przeznaczenie
Słowa


Psalm Pięćdziesiąty Piąty. Boże wysłuchaj modlitw, próśb mych nie odrzucaj

Biblia Tysiąclecia: Skarga na wrogów Jan Kochanowski: Obrońca uciśnionych, Boże litościwy Księga Psalmów Dzisiejszych:  Boże wysłuchaj m...