piątek, 27 listopada 2020

Stoję przed tobą bez wstydu nagości

                                 

                         

 

stoję przed tobą bez wstydu nagości
Adam bez żebra na raju rozstajach
nie wiem czy nagość przystoi starości

na ziemi jabłko bez oznak młodości
dawno umarłe wspomnienie o majach
zabrało z sobą tamten wstyd nagości

tulisz się do mnie w oddaniu miłości
Ewa jesienna na czasu rozstajach
wiem że twa nagość przystoi starości

w pięknie dojrzałym ciągle eros gości
jakbyś z faunami biegała po gajach
więc stoisz cicha bez wstydu nagości

i prosisz wzrokiem o dawne czułości
te obopólne w naszych miękkich rajach
bo wiesz że nagość przystoi starości

gładzisz me ciało z przeczuciem męskości
lęki i stresy łagodnie wygajasz
bym stać mógł dumny bez wstydu nagości

choć lustra szepcą o ludzkiej marności
szeptu nie słucham tobą się upajam
stoję przed tobą bez wstydu nagości
bo wiem że nagość przystoi starości

czwartek, 19 listopada 2020

Kościół

 

 

Rozciągnięte ścieżkami wśród pól

rozwleczone za pługiem bruzdami

wciąż kiełkuje jak wiosenny ból

miejsce które w ciszy władnie nami

 

i urasta w tajemnicy łąk

pól ofiarnych gdy droga nieznana

tam powstrzyma ruch szalony rąk

ten którego twarz w miejsce wpisana

 

w zamroczeniu sen jakowy śnię

gdy przychodzą do mnie z darem łaski

widząc trwogę gdy kłos chwieje się

myśl na wietrze na wodzie odblaski

 

tam podnoszę ponad ziemię gest

by w kamienie wpisał się na wieki

bom drobiną w trzewi czasu jest

lecz w tym miejscu na zawsze człowiekiem

 

choć go nie ma na arkuszach map

pochowane po ludzi zakątkach

trwa to miejsce wśród codziennych spraw

piękne świętem jak czerwcowa łąka

 

poniedziałek, 2 listopada 2020

Rewolucja


Słowo oczywiste jak mama albo jedzenie

podawane do stołu z każdą nową potrawą

kupowane z każdym nowym samochodem i mikserem

przyswajane z każdym durnym big brawerem

i pokazem mody z Paryża lub Nowego Jorku

 

słowo budzące wzruszenie jak zapłakana twarz

małego dziecka któremu pomogliśmy oglądając telewizję

wyzwalające w nas ducha intelektu na myśl

o dziełach które były rewolucyjne choć czytamy "grochole"

muskające naszą skórę kremem o rewolucyjnej recepturze

 

udomowiliśmy rewolucję jest łagodna jak nasz pies

miliony trupów głód i pogarda sieroctwo i gwałty

to jedynie przypadek na wielkiej drodze postępu

 

naiwni 

prawdziwa Rewolucja przyczaiła się jak morderca

w mroku braku myśli o Prawdzie

przyjdzie kiedyś po wyznawców rewolucyjnych kaszek na mleku

 

 

Psalm Pięćdziesiąty Piąty. Boże wysłuchaj modlitw, próśb mych nie odrzucaj

Biblia Tysiąclecia: Skarga na wrogów Jan Kochanowski: Obrońca uciśnionych, Boże litościwy Księga Psalmów Dzisiejszych:  Boże wysłuchaj m...