poniedziałek, 27 lipca 2020

Bardzo smutna kolęda dla Jarosława

wiersz z tomiku "Komórki rakowe"


święto nieświęte jak opłatek

bez słowa

przemieniony w kartkę lub

mejl

tak pusty że wyrazy

wstydzą się swojej kolejności

 

rzucone echem nie powraca

 

kamień stworzyłem

by zaprzeczyć

swej niemożności

chcę nim zamknąć

grotę lub grób

syzyfia praca             

 

uniosę kamień wbrew

logice

by się narodził ze mnie człowiek

omnipotentny

w swej małości

 

z tego co-m mówił świat

poskładam

dla innych żyć

w kamienie wgadam

mą prawdę aby pozostała

po mnie w nicości

 

bo prawdy nie przykryjesz kłamstwem

kamienia

nie podniesiesz siłą

by ból znieczulić pustym słowem

 

gdy ktoś się rodzi ktoś

umiera

wśród osiemnastu jestem

w drodze

kamienie lecą już na głowę

 

Psalm Pięćdziesiąty Piąty. Boże wysłuchaj modlitw, próśb mych nie odrzucaj

Biblia Tysiąclecia: Skarga na wrogów Jan Kochanowski: Obrońca uciśnionych, Boże litościwy Księga Psalmów Dzisiejszych:  Boże wysłuchaj m...