piątek, 27 kwietnia 2018

Grzebacze popiołów

  Z tomu "Dies irae. Wiersze niepolityczne"

 

Panowie, właśnie nastaje nowy świat.

L. Fuks "Palacz zwłok"


Dziewiczość przyrody jest już tylko dekoracją biura podróży,

Bożkiem na ołtarzu nowej religii, podświadomą tęsknotą

Za utraconą bezpowrotnie niewinnością.

Sterylność mieszkań, poglądów, miłości i umierania.

Sklonowane obrazki, potwory na podobieństwo.

Marzenia niedoskonałego umysłu o doskonałości

Ciała. Piszą niezborne w ruchach wyrazy, pokraczne poezje

Egzystencje, gotyckie skrzywienia wieczoru.

Las milczy gwiazdami. Maria, królowa ziemi, ucieka.


Zagłaskany na śmierć policzek, uśmiech wyszydzony.

Bebechy wywlekane i na nowo upychane. Nowe. Znane.

Święte. Rewolucja każdego dnia. Wywracanie do środka.

Wyciąganie na zewnątrz. Nicowanie.

Na widoku żołądek i płuca. Wątroba i trzustka. Rozum.

Wagina zamieniona z odbytem. Penis jako narząd mowy.

Słowa odwrócone lustrzanie. Modnie. Wieloznacznie?

Części mowy zastępujące części ciała. Rozum?


Nie rokuję dla nowego obrządku. Odejdzie. Wierzę.

Wywleczony za mordę jak soliter. Zadeptany.

Smród sterylności. Spopielony. Ale będzie wisiał nad nami

Jak niespełnienie, jak okrutnie delikatny uśmiech

Knopfrkingla. Będzie trwał wsparty na naszych trzewiach,

Głowach, mackach swojego pożądania. Obrzydzenie.


Popatrzy na grzebiących popioły jego życia,

Uśmiechnie się niematerialnym uśmiechem ludzkich bojaźni,

Pogładzi po policzkach. Pochwali. Jesteście prawdziwi.

Jesteście czyści. Wasza rasa jest cieleśnie doskonała.

Posiada wszystkie atrybuty boskie. Po was popiół.

Proch piekieł.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Psalm Pięćdziesiąty Piąty. Boże wysłuchaj modlitw, próśb mych nie odrzucaj

Biblia Tysiąclecia: Skarga na wrogów Jan Kochanowski: Obrońca uciśnionych, Boże litościwy Księga Psalmów Dzisiejszych:  Boże wysłuchaj m...