nie
umiem zaprzyjaźnić się z żadnym podmiotem lirycznym
ani
stwarzać światów bardziej lirycznych niż mój własny
rozpięty
jak pajęczyna pomiędzy dziesięcioma palcami
wskazaniami
serdecznymi małymi przykazaniami
a
wiecznością
ten
świat bez pękniętych rur i aort
gdzie
mózg i komputer pracują bez wirusów
a
miłość jest jak przejrzyste powietrze
bez
którego nie da się żyć i które pozwala widzieć
najodleglejsze
piękno
jest
światem tak nudnym dla każdego podmiotu lirycznego
że
muszę w nim być
jedynym
bohaterem
nie
potrzebuję w nim szukać Boga bo jest wszędzie
ani
pytać o sens istnienia bo istnieję
a
nawet rozstrzygać co to jest Prawda
bo
kto inny zrobił to na zawsze
właściwie
pozostało mi tylko pilnować drogi
kiedy
dzień zamienia się w noc
i
pisać jedynie
drogowskazy
może
gdybym był głodny
a
nikt by mnie nie nakarmił
albo
spragnionemu nikt nie dałby pić
zaprzyjaźniłbym
się z lirycznym poetą
który
za chleb stałby się ghostwriterem mojego ja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz