jest naczyniem
połączonym
tkanką
wielokrotnie tkaną we wzory
epok od neolitu
przez rokoko po kubizm
chociaż
nie brakuje na
nim łat cerowanych pośpiesznie
grubymi nićmi
zszywanych części
ucho z palcem
serdecznym
otrzymałem je
jako łup powojenny
dlatego pachnie
pacyfizmem
i leśną konwalią
moje ciało jest
naczyniem liturgii
godzin
odprawianych każdego ranka
od promienia
słońca w oczach
po brzęczenie
księżyca
w świętojańskim
robaczku
jako naczynie
robocze jest
częścią
pracującego dnia
gdy zmuszam
stawy by czerpały wodę
barki by unosiły
na sobie świat
a nos wyczuwał
niebezpieczeństwo
wieczorami stara
się być częścią
rodowych sreber
naczyniem
stołowym godnym
szacunku
naczynie
kuchenne jest już tylko
dopełnieniem
niechcianego losu
chociaż
nie cierpi jest naczyniem
cierpienia
wplecionym w krwioobieg
naczyń
krwionośnych
w
nich przepływa coś bezkształtnego
co
przybiera kształt
we
wszystkich jego wcieleniach
próbując
odkształcić
unicestwić
piękno
tylko
dusza naczynia kuchennego
jeszcze
stawia opór