Giotto - Zwiastowanie
Czy życie przychodzi cieniem
bezszelestnym z pustyni,
na której tylko kamienie i ciernie,
a w pragnących wody dolinach usychają
długie, jak wskazujące palce, kolce kaktusów?
Może mieszka w oliwnych gajach,
w pniach drzew poskręcanych jak dłonie
starości,
gruzłowatych sękami zabliźnionych ran,
dziurawych tragediami odłamanych członków?
Dwa tysiące lat? Cóż to jest dla życia
drzewa oliwnego.
A może trwa rozdzielone pomiędzy maleńkie
drobiny,
szukające siebie nawzajem w czeluściach
nieskończoności,
by zakiełkować miłością, jak pocałunkiem
połączenia?
Każde życie jest święte. Wyciągane z czeluści
niebytu, jak z kapelusza kosmicznego
cudotwórcy,
życie trawy, ptaka i lwa. Stworzeń Bożych
dnia trzeciego, piątego i szóstego.
Życie człowieka jest święte świętością
Zwiastowania.
Powiedział Bóg: „Uczyńmy człowieka
na
Nasz obraz, podobnego Nam”.
I wszczepił życie Boga w życie człowieka.
I stworzył powtórnie człowieka,
stwarzając embrion Zbawiciela.
Uświęcił poczęcie świętością Zwiastowania,
początku Życia, które przez mękę, śmierć
i z martwych powstanie odnowiło świat.
Stoję przed Maryjną Grotą, gdzie kiedyś Anioł
i młoda dziewczyna, a dzisiaj wielki Kościół
i kult Matki.
Ja, który „panuję
nad rybami morskimi,
nad
ptactwem powietrznym, nad bydłem,
nad
ziemią i nad wszystkimi zwierzętami
pełzającymi
po ziemi”,
trwam w zadziwieniu,
niepewny wypowiadanych słów i sądów.
Ja, na obraz i podobieństwo.
Wątpiący i wierzący. Pytający.
Ja, Piłat.
Giotto - Nawiedzenie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz