Jerzy Duda Gracz (mój największy malarz)
Świat się zmienia. Z porami roku zmieniają się
kryteria.
Mody drenują nieznane pokłady. Już docierają do
skamielin.
W nich tylko ślepy kret archeolog jest na swoim
miejscu.
I tylko on wie, że światło zabija. Światło.
Widziałem, gdy niespodzianie wyłaniałeś się
Zza samotnego drzewa na polu, albo wychodziłeś
z czeluści
Wąwozu, albo stałeś na pagórku nad łanami jak
pogański bożek
A może prorok. Chodziłeś po dolinach i
wzgórzach ziemi.
Cierpiałeś choroby ludzi, złamane nogi, serca,
ciężkie porody,
małe i duże nieszczęścia.
Była w twojej obecności tajemnica niedostępna
kamieniom,
Drzewom - strażnikom miedz i polnych dróg,
płochym sarnom,
Ale i ludziom, trwożliwie patrzącym w dłonie,
czy nie pozostało
Ziarno ostatnie, z którego plon na przeżycie.
Tajemnica; ta nie rośnie z kwiatami polnymi,
nie można jej zebrać
W naręczach żyta ani wykopać na polu, na którym
skarb albo ,
Ostatni kartofel. Nie ma jej w krótkich
przyjemnościach,
Słowach rzucanych bez potrzeby, uniesieniach na
palcach.
Kryje się pod podeszwami butów, stawianych na
matce ziemi,
W intencji dojścia, chociaż nie wiadomy czas i
cel tajemny.
Kryje się za zmrużonymi powiekami; zmęczenie
kończy
Najwspanialszy krajobraz i perspektywę.
Światło.
Wczoraj zmarła Cezaria Evora. Była jego
promieniem.
Może Twoim głosem. Ty pozostałeś. Wyciszony.
Nie mówisz wielkimi literami. Szepczesz. Prawie
nie słychać.
W zgiełku zapominamy, że mogłeś wszystko.
Zostawialiśmy ci
Naszych zmarłych, naszych cierpiących, chorych
na świat.
To było takie proste, choć takie trudne w swej
prostocie.
Nie oddychała żadna maszyna, oddech przenoszono
z ust do ust,
Jak ostatni pokarm. Słowo było dobre. Było.
Dzisiaj strach.
Co ja z nim zrobię? Sama. Sam. Co powiem? Na
drogę?
Świat się zmienia. Z porami roku zmieniają się
słowa.
Opowiadano o Tobie dzieciom. Nikt się nie
dziwił.
Dzisiaj mówią: kłamstwo. Wiara, jeśli jest, nie
oznacza tego,
Co oznaczała, kiedy byłeś. Wiara jest
wieloznaczna.
Nic na zawsze, wszystkie wielkie słowa to
grafomania.
Możesz być co najwyżej pojęciem w reklamie.
Przedmiotem zarobku.
W pozyskiwaniu przedmiotów. Pożądania.
Jesteś fałszywy, kiedy nie służysz zarabianiu.
Kiedy nie jesteś częścią waginy, kiedy nie
zdarto z ciebie
Ostatniej szmaty, by ujrzeć prawdę,
Kiedy nie nałożono na ciebie tęczowej szaty
króla,
Jesteś tylko bajkowym dinozaurem, made in
china.
Zamiast krzyży istnieją skrzyżowania ulic,
kłopotliwe w powrotach do domu.
Trwoga lub trwożliwa rezygnacja końca.
Przyjemność krótka jak kolejna kobieta.
Świat, który nie ma z Tobą nic wspólnego.
Być może istnieję ja, zawinięty w świat
wielkich liter,
Wielkich słów, które w tamtym brzmią fałszywie,
Jak symfonia grana na pastuszej fujarce.
Być może. Czasem ktoś włącza światło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz