wpatrujemy
się zauroczeni w obraz albo
wykrzywiamy
twarz w grymasie niechęci
niczego
prócz gorejących oczu i odbitych myśli
nie
dostrzegamy w błyszczącej tafli oddzielenia
jak
śródleśna sadzawka o niemierzalnej głębi
kusi
kolejnego Narcyza oddając wyrazy
ostatnie
zakończenia myśli łagodnie niknące
tak
jest Echo w nas odpowiedź niespełnienia
wystarczy
światło za szybą byśmy zniknęli
z
ostatnim słowem odbitym od lustra
stanie
przed nami Ten który jest Jasnością
bez
wyobrażenia innego niż rysunek w nas
zasłaniamy
oczy tylko mały otwór ciekawości
kreśli
Go w ciemnej klatce duszy
im
trudniej Światło przenika tym bardziej
wyraźny
obraz powstaje na matowiejącym czasie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz