Idą Kroki i marzą
O łóżku cieplutkim
Idą Kroki do rytmu idą Kroki do rymu
Wiedzą że każda droga zaprowadzi do Rzymu
Lecz im rymu żadnego ani Rzymu nie
trzeba
Liczą kroki do domu liczą kroki do
chleba
Po zmęczonej ulicy idą Kroki spóźnione
W cieple domu i żony pragnę znaleźć
ochronę
Idą patrzą za siebie czy się iwent
zaczyna
Czy już przystawiona do Nieba drabina
Bo zaraz wszystko to się stanie
Zejdą z Nieba cienie i zaczną
Prowadzić debaty
Ze sobą rozmawiać żartować
O wszystkim co polskie co ważne
Co cieszy co boli
Zejdą Chrobry z Piłsudskim i z Emilią
Kościuszko
A w tym czasie Kroki będą ścielić
łóżko
Zejdą Tuwim z Miłoszem z koszem malin
Alina
Ujrzą jak Krokowi Krok majtki rozpina
W środku wielkiej debaty usną Kroki
zmęczone
W chwili w której Chrobry poprawia
koronę
Będą śniły o męstwie że są pierwsze w
pochodzie
W marszu po zakupy po nowinki w modzie
A nasze wielkie Wyobraźnie
Popatrzą na śniących i pójdą
Do nieba z powrotem
By o nich tam myśleć i wierzyć
W zwycięstwo bezsprzeczne bezsporne
Na zawsze w los nasz
Wpisane