drzewa w
żółcie w czerwienie stroją się na starość
fałszując
piękno wiosny która już nie wróci
w złudzie
trwając przez chwilę że czas się odwróci
nim zima dni
ostatnie spowije w swą szarość
w sadzie
wśród melancholii uwiędłych badyli
między
przygniłe deszczem zielniki pachnące
wykwitła
żółta róża księżniczka po łące
korowód
wiedzie świata który w nic się chyli
wiją się
barwy wokół na wiatr nanizane
jak
chorągwie w orszaku tej infantki słońca
której nie
da korony czas zimą strwożony
ale w pamięć
dziewczęcą ją wpiszą zebrane
w kartki
zeszytu płatki marzenia różane
jak
ucieczka od czasu który nie ma końca
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz