poniedziałek, 8 stycznia 2018

Ojciec




Mój ojciec bardzo lubił drewno
dotykał w drewnie tajemnicy
wyssanej z ziemi  w której leżą
rycerze święci i grzesznicy
Widział ich uwięzionych w drewnie
dłońmi próbował wyprowadzić
posadzić w cieple przy kominie
rozmowę  zacząć nieskończoną

Prosty nie wiedział że żywiołem
piątym jest drewno dla Chińczyka
nigdy go przecież nie zapytał
był wielkim  murem rozdzielony
Nie znał też chemii żeby wiedzieć
że z węgla  tlenu i wodoru
słoje zbudował ktoś dla niego
by dłutem wywiódł z nich marzenie

Wbrew całej wiedzy w  drewnie rzeźbił
czuł opuszkami jasne dusze
sadzał  je w lipy białe ciała
nocami wiedli swe rozmowy
I dnia pewnego gdy zostawił
za sobą świadków swej pamięci
z krzyżem lipowym odszedł cicho
tam gdzie lipowi poszli święci


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Psalm Pięćdziesiąty Piąty. Boże wysłuchaj modlitw, próśb mych nie odrzucaj

Biblia Tysiąclecia: Skarga na wrogów Jan Kochanowski: Obrońca uciśnionych, Boże litościwy Księga Psalmów Dzisiejszych:  Boże wysłuchaj m...