czwartek, 12 grudnia 2019

Sikając do Renu



wiersz z tomu Dies irae - 2011

Mam po kieszeniach resztki sławy,
wyschnięte ziarna z gleb jałowych,
dziecięcych zabaw bohaterów
imiona noszę w mojej głowie,
matczyne hafty na sztandary
wklejam uparcie, pełen wiary,
że pokolenie dezerterów
jednak odmieni świat plugawy.

Wierzę na przekór tej mądrości,
co każdą zdradę wytłumaczy,
każde skurwienie piękniej nazwie
i na pogrzebie nie zapłacze,
lecz śmiechem bluźnie nowoczesnym,
bądź kolorowy, bądź współczesny.
Na przekór wierzę tej mądrości,
co napluć chce na przodków kości.

Śmierdzą jej w swoim zabobonie
stęchlizną polską, straszną wiarą,
bogiem, ojczyzną i honorem.
Współcześni mają inną miarę.
Europejskość, drang nacht osten
i do Berlina równać wzrostem,
choćby w miłości był sponsorem.
Nie patrzeć czy się nie utonie.

Wierzę, że śpiewy nas nie zwiodą
syrenie w Szprewie i w Sekwanie
i przepłyniemy mimo, głusi
na prośby piękne, na wołanie,
przez wiry rafy do przystani
gdzie ciągle czeka Matka Pani,
do której każdy Polak musi,
by polską cieszyć się swobodą.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Psalm Pięćdziesiąty Piąty. Boże wysłuchaj modlitw, próśb mych nie odrzucaj

Biblia Tysiąclecia: Skarga na wrogów Jan Kochanowski: Obrońca uciśnionych, Boże litościwy Księga Psalmów Dzisiejszych:  Boże wysłuchaj m...