Odejdzie sierpień szybko, cicho jak się zjawił,
kocim wzrokiem przeniknie marzeń moich zwidy,
o lecie wypatrzonym barwnym okiem pawi,
wyzłoconym jak złoto po brzegach Kolchidy,
o cieple na skroś miłym starości zziębniętej
drogą długą, jak życie stygnące wieczorem.
Przypomni mi o cieniach, które milczą święte,
kiedy w rozmowy z nimi
stare księgi biorę.
Da sierpień moim oczom żółtość fotografii,
zapomnianej na wieki. Przypadkiem jak dziecko
zawieszony na nitce w babie lata trafię,
gdzie sepia barwy sierpnia odmienia zdradziecko.
I będę tam na zawsze zapisany w pamięć
dzieci moich i pawi krzyczących nocami,
a życie tak jak sierpień w mych wierszach zostanie,
nawet gdy złote kłosy wysypią ziarnami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz