Są takie pary wielkości, których nie można
zmierzyć jednocześnie z dowolną dokładnością.
Heisenberg – Zasada nieoznaczoności
Coś się zmieniło we mnie.
Chyba kiedyś byłem bardziej dociekliwy,
jak ten biskup, który wciąż patrzył w ziemię i szukał
kluczy świętego Piotra. Odkrywałem małe tajemnice,
wierząc, że poprzez nie sięgam istoty bytu.
Przechodnie obok, niezauważenie przemijali,
jak naładowane dobytkiem furmanki, wracające od żniw.
Za kolegów miałem wioskowych ikarów,
próbujących ulecieć, popatrzeć na świat z wysoka.
Widzieć! Rozumieć!
Dzisiaj patrzę w obłoki, nie marząc o lataniu.
Skonstatowałem, że polna krowa,
przeżuwająca rzeczywistość,
stoi bliżej tajemnicy, na swojej łące, po kolana
w wiosennej nierzeczywistości, niż ja,
poszukiwacz sprzeczności.
Po przejrzeniu grud ziemi, którą zdeptałem,
okazało się, że rzeczywistość jest
nie do oznaczenia. Im bardziej precyzyjnie chciałem
znaleźć i dociekliwiej wpatrywałem się pod stopy,
tym bardziej to, czego szukałem,
było trudniejsze do znalezienia.
Dziś, kiedy biorę do ręki tajemnicę,
ta staje się jasna jak ewangeliczny kaganek.
I kiedy mój wzrok słabnie, wiara jest
silniejsza i wiem, że mam w dłoni szkiełko
na moje oko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz