poniedziałek, 8 stycznia 2018

list do kończącego epokę

Beksiński

zbliża się
koniec kolejnej epoki
nawet tego nie zauważasz pochłonięty
zapominaniem faktów niemiłych pamięci
historii
która wyrzeźbiła jak wadi linie twoich dłoni
zanim napiłeś się z nich wody
by orzeźwić umysł
skleroza dotyka mających
dawać
świadectwo

wiem że śmieszą cię słowa
bądź czujny dumny podejrzliwy wierz
choć przychodzi jak złodziej a nie znasz
dnia ani godziny

ale nie śmiej się rankiem

jakby nigdy
nic
gromadzisz elektroniczne równoważniki
złota które wybłyszczało
zanim zobaczyłeś słońce
usiadłeś w jego cieniu

materialność szafy z orzecha
muru kładzionego rękami kawałka ziemi
wpisanych w pergaminy hipotek
roztapia się w elektronicznych atrapach
własności czegokolwiek

skruszyłeś w swoich dłoniach
opokę
rozsypując piasek po niej
w fejsbukowych spotkaniach ze wszystkimi
prosta zastępowalność bliskich
związków
dzieci z matką
i ojcem

bóg umarł
uwierzyłeś
w śmierć
panicznie boisz się
zmartwychwstania

i nie będziesz
pewnym
kiedy

zaćmienie słońca nazwiesz zaknefieniem
półksiężyc zastąpi sierp
a malleus maleficarum będzie tęsknotą za czasem
trochę lepszym
potem

położą cię w wyczekiwaniu poranka
który nie nadejdzie
dla ciebie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Psalm Pięćdziesiąty Piąty. Boże wysłuchaj modlitw, próśb mych nie odrzucaj

Biblia Tysiąclecia: Skarga na wrogów Jan Kochanowski: Obrońca uciśnionych, Boże litościwy Księga Psalmów Dzisiejszych:  Boże wysłuchaj m...