Krzyk, Munch - za Wikipedią
Lęk w sobie
noszę małą istotę
poczętą nocą
w skowycie gwiazd
w mgłach nad
moczarem w wozów stukocie
na błędnej
drodze w strachu przy płocie
w dziecięcej
trwodze co mieszka w nas
Lęk w sobie
noszę gorycz istnienia
od dni
początku go w sobie mam
Mą krwią się
żywi słowa mi zmienia
gasi jak
świece me uniesienia
zbyt często
jestem z nim sam na sam
Lęk sobą
karmię rośnie i rośnie
już może
objąć mnie w pasie w pół
gardło mi
ścisnąć krzycząc bezgłośnie
bezzębnym
śmiechem rechotać sprośnie
kiedy się
lękam by spojrzeć w dół
Już bać się
boję proszę o łaskę
ciemnej
doliny przede mną zło
Bóg dłoń mi
daje kij swój i laskę
na oczy
wkłada wiary przepaskę
by mimo lęku
lżej mi się szło
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz