niedziela, 5 stycznia 2020

Nasi zmarli


obraz Eusebio Calogne
wiersz ze zbioru "Dies irae - wiersze niepolityczne" 2011 
Przychodzą do nas niespodzianie ubrani w niemodne ubrania
o fasonach z minionych lat gdy jeszcze usiłowali nadążyć
u nich moda jest niezmiennie zastygła w oczekiwaniu
na werdykt ostateczny siadają na ławce przed domem
albo na kanapie przy kominku
zależy jaką przynieśli pogodę
przypiętą do ich pamięci

pamięć jest prezentem z którym przychodzą
i długo patrzą na to co zrobiliśmy od ostatniej wizyty
nie mówią
słowa są zbyteczne przecież tak dobrze się znamy
chcą wiedzieć chcą słyszeć że mówimy do nich
że myślimy o nich

mówimy im o chorobie cioci - Jeszcze żyje ?
o dzieciach - Ale podrosły
o psie - Chyba już niedługo
o kłopotach finansowych - My też mieliśmy
o planach na wakacje - Tam tak ciepło nie to co u nas
o ich starych jabłoniach - Pewnie trzeba niedługo wyciąć

mówimy że brakuje ich słów ich dotyku
sprawdzonego spokoju potrzebnego niepokoju
umiejętności szukania zdolności znajdowania
ich dobrego słowa modlitwy za nas

popatrzą przez okno na pola na kolory które jak kiedyś
ubarwiają sady czerwieniami łzę cicho zdejmą
przejdą do sadu gdzie liście niby zimy przypomnienie
że niedługo śnieg zasypie ślady po pięknej jesieni
im tylko pamięć pozostanie z którą kiedyś do nas

potem znowu odchodzą by wrócić gdy pora
gdy naprawdę smutno i zimno

czasem sami idziemy do nich z rewizytą
na grobie siadamy kamiennym
w którym ich genom zamknięty do czasu
Zmartwychpowstania
i myślimy żeśmy z nich
Krew z krwi kość z kości
że kiedyś przyjdziemy
Na dłużej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Psalm Pięćdziesiąty Piąty. Boże wysłuchaj modlitw, próśb mych nie odrzucaj

Biblia Tysiąclecia: Skarga na wrogów Jan Kochanowski: Obrońca uciśnionych, Boże litościwy Księga Psalmów Dzisiejszych:  Boże wysłuchaj m...