mój znajomy jest bogiem
tak mówi
gdy przychodzi z dobrą nowiną
najzwyczajniejsze wiadomości wrastają przy nim
w uniwersalność znaczeń
symboli na potrzeby mitów
on wierzy w to co mówi
i zaraża mnie wiarą jak wieczną odrą młodości
w jego mowie zawsze jest tak i nie
i wszystko kończy się jednoznacznie
choć wielowymiarowo
mój znajomy jest bogiem
urodziliśmy się obaj w równie podłym czasie
i miejscu
przez zrządzenie władzy
uniknęliśmy dziecięcej martyrologii
aborcji sumień
w przypływie dobrego humoru
a może miłosierdzia
odstępuje mi czasami prawo głoszenia
dobrej nowiny
a ja wciąż się waham
a może jedynie nie rozumiem co to znaczy
boję się obowiązków
codziennej porcji miłosierdzia dla niemiłosiernych
posiadania wielu policzków na zapas
błogosławieństw
boję się być bogatym sytym i podziwianym przez ludzi
boję się być